czwartek, 25 kwietnia 2019

Częstochowa - Gospoda Kwaśnica


Lubicie górskie klimaty? Prawdziwa górska karczma w sercu Częstochowy - czy warto tam zajrzeć?


Jak zapewne wiecie, jesteśmy fanami udanych Kuchennych Rewolucji (ale w sumie nie wszystkie naszym zdaniem są udane...). Tym razem mieliśmy okazję odwiedzić Gospodę Kwaśnicę w Częstochowie. 
Odcinek możecie obejrzeć tutaj:

Mateusz brał tam udział w biegu na 10 km, więc solidne jedzenie przed startem było dla niego priorytetem.


Dawna restauracja Sjesta mieści się w ścisłym centrum Częstochowy.
Zauważyliśmy, że wygląda z zewnątrz trochę inaczej niż w telewizji - właściciel dobudował sobie drewnianą salę żeby zmieścić większą ilość stolików.
I w tej sali usiedliśmy sobie w kąciku.


Wystrój typowo góralski, jak na góralską gospodę przystało. Serwety, poduszki, zasłony, drewno - naprawdę czuć klimat gór.


Menu dostaliśmy praktycznie od razu. Bardzo szybko złożyliśmy zamówienie i poprosiliśmy o szybką realizację żeby Mateusz nie biegł ze zbyt pełnym żołądkiem. 


W międzyczasie Magda idąc do toalety zobaczyła stolik z chlebem i smalcem. Zapytała kelnerki o możliwość poczęstowania się - pani odpowiedziała, że jeśli zamówiłam danie główne to mogę się obsłużyć gratis. Szkoda tylko, że nie dowiedzieliśmy się tego po złożeniu zamówienia i musieliśmy dopytać - na pewno milej byłoby nie dopytywać się...


Summa summarum 3 rodzaje chleba, ogórki i smalec. Całkiem smaczny.


Menu mogłoby być ładniejsze. Ale okute w plastik wygląda dość średnio i nawet te góralskie akcenty nie zakryją wrażenia, że jest ono rodem z PRLu...


Z góry przepraszamy za marnej jakości zdjęcia menu, ale to wszystko działo się naprawdę ekspresowo, a i ta wyżej wspomniana folia nie pomagała...
Aktualne menu mozecie znalezc na stronie internetowej tej restauracji:
https://czestochowskakwasnica.pl/




Zdecydowaliśmy się na:
- kwaśnicę z tupanymi ziemniakami:


Mateusz stwierdził, że to najlepsza kwaśnica jaką jadł w życiu. Dla Magdy była trochę zbyt kwaśna.
Dobra kiełbaska, prawdziwa kiszona kapusta i smaczne ziemniaki. Nie ma co narzekać :)
Polecamy zupę z czystym sumieniem.


- karkówkę macaną ziołami z ubranym ziemniakiem w sosie chrzanowym i pieczonym jabłkiem z żurawiną:


Ogólnie danie byłoby pyszne gdyby było dłużej w piekarniku... Każdy składnik był zbyt twardy :( mięso przez to ciężko się żuło, twarde jabłko i twardawe ziemniaki..

- zapiekany ser kozi na grzance:


To danie to był sztos - Magda ostatnio polubiła się z serem kozim wiec jej bardzo smakowało. Wg menu sałata towarzysząca temu daniu to sałata włoska - w naszej sałatce oprócz sałaty była fasolka, rzodkiewka, zielony ogórek i konserwowy ogórek - ogólnie okej tylko 2 rodzaje ogórków jakoś nam nie podeszły tutaj.


Podsumowując: oceniamy restaurację na 4/5. Szkoda, że popisowe danie nie było idealne, ale może to kwestia przypadku. Wystarczy dopracować kilka szczegółów i będzie dobrze.
Ogólnie polecamy :)

Pozdrawiamy
M&M&K

11 komentarzy:

  1. Jakoś nie przemawia do mnie ta karczma, może dlatego, że nie jestem wielką fanką góralskiej kuchni ( nawet w górach ;)) Za to mam na swym koncie doświadczenie z kuchennymi rewolucjami, tylko, że w wersji francuskiej. Podczas zeszłorocznych wakacji przypadkiem trafiłam do małej knajpki w uroczej, historycznej miejscowości nad Morzem Śródziemnym, która przechodziła kilka miesięcy wcześniej rewolucję ;) Jedzenie było dobre, obsługa bez zarzutu, spędziłam tam bardzo miłe chwile i cieszę się, że mogłam przekonać się na własne oczy jak to wygląda. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak te Kuchenne Rewolucje coś zmieniają :)
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
  2. Z architekturą mogę się kłoćić, ale jedzenie wygląda bosko! Aż chce się wsiąść w samochód i jechać w to miejsce(szczególnie, że jestem przed śniadaniem). Dobrze, że znowu piszecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Magdę Gessler, chociaż osobiście stwierdzam, bo wielu latach oglądania Kuchennych Rewolucji, że ma ona w sumie dość jednolity gust i większość swoich knajp urządza podobnie, czyli staropolskie jadło w nowoczesnym wydaniu. Ja nie lubię takich rzeczy jeść, niestety. Ale z drugiej strony, kiedy coś jest smacznie przyrządzone, to nawet kuchnia polska nie jest zła!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem fanką włoskiej kuchni, Mateusz za to je wszystko :) także my jakoś odnajdujemy się w każdym miejscu ;)

      Usuń
  4. Potrawy ładnie podane. Wybrałabym jedynie kwaśnicę z tupanymi ziemniakami.
    Nie jem sra koziego, śmietany. Przypuszczam, że jest w sosie chrzanowym.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż musiałam zalukać na stronę tej knajpy, na jakiej ulicy coś takiego powstało. Nie mieszkam już w Czewie prawie 10 lat, może kiedyś jak przylecę w rodzinne strony, to się tam udam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapisuję do kajecika. Może kiedyś się przyda :)
    Szkoda, że danie nr 2 było "twardawe", bo może bym się skusiła a M. na pewno na kwaśnicę.
    Moc pozdrowień posyłam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może to tylko wypadek przy pracy :) sprobujemy nastepnym razem :)

      Usuń