sobota, 19 sierpnia 2017

Włochy - trattoria, osteria, a może ristorante?



W Polsce zdecydowana większość lokali gastronomicznych to restauracje. Znajdziecie tam wszystko - pizzę, pierogi, schabowego, lody, piwo, whisky. We Włoszech kultura restauracyjna jest jednak bardziej rozbudowana, a lokale gastronomiczne zróżnicowane pod względem serwowanych dań, cen oraz grupy docelowej.

 Poniżej przedstawiamy rodzaje lokali gastronomicznych we Włoszech. Warto zaznaczyć, że ze względu na turystów, różnice między nimi bardzo się zacierają.

1. OSTERIA

To najczęściej mały, rodzinny biznes, nastawiony przede wszystkim na klientów z mniej zasobnymi portfelami. Oferowane są tu proste, domowe dania oraz "vino de casa" - wino produkowane przez właścicieli.
Często nie ma tu karty i codziennie oferowane jest coś innego. O serwowanych w danym dniu daniach informuje kelner lub na stole leży kartka z wypisanym menu na dziś. Rzadko są tu dostępne przystawki i desery, najczęściej jada się tu dania główne. Kelnerzy nie mają specjalnych uniformów i chodzą ubrani zwyczajnie.


2. TRATTORIA

To również często rodzinne biznesy, ale bardziej formalne i droższe niż Osteria. Menu jest tu raczej stałe i znajduje się w nim wszystko - od przystawek po desery. Najczęściej serwowane są tu lokalne dania.

3. RISTORANTE

To miejsca z różnorodnym menu, często niekoniecznie włoskim. Dania podzielone sa na "primo" i "secondo" i są dużo droższe niż w Osterii lub Trattorii. Kelnerzy mają uniformy.


4. PIZZERIA

Jak sama nazwa wskazuje, serwowana jest tu pizza. Miejsce podobne do restauracji, jednak z niższymi cenami. W takiej konkretnej pizzerii z samą pizzą nie byliśmy we Włoszech.
Może Wy nam coś o niej opowiecie?

5. GELATERIA

To nic innego jak lodziarnia. Smaki lodów są przeróżne, my spotkaliśmy się np. z odami parmezanowymi, ale nie odważyliśmy się ich spróbować :)
Lody można dostać w kubełku (coppetta) lub wafelku (cono). Rozmiary lodów są różne - piccolo, medio, grande i maxi.
Fajne jest to, że w większości lodziarni można mieszać smaki - np. w ramach piccolo możemy wziąć dwa różne smaki :)


6. PASTICCERIA

To włoska cukiernia. Sprzedawane tam są ciasta, ciastka, często też lody. Mieliśmy okazję odwiedzić takie miejsce w Wenecji i zakupić parę słodkości.


* COPERTO *

W większości lokali do rachunku doliczane jest coperto - opłata za stolik/obsługę, można to też nazwać przymusowym napiwkiem. Zazwyczaj wynosi od 1,5 do 3€/ os. Informacja o nim powinna pojawić się w menu, jednak nie zawsze się to dzieje i przy płaceniu czeka nas (przykra) niespodzianka. Coperto nie obowiązuje jeśli danie bierzemy na wynos.
Będąc pierwszy raz we Włoszech mieliśmy taką przykrą niespodziankę - wszak na studencką kieszeń 2€ to trochę jest :) Podczas naszej Podróży Poślubnej zaledwie dwa razy nie musieliśmy tego płacić - raz w Osterii la Forca, drugi raz biorąc pizzę na wynos w restauracji.

Miłą rzeczą we Włoszech są sklepiki z szynkami i winem - idealna kolacja :)


A Wy będąc we Włoszech odczuliście różnice miedzy restauracjami?
Co sądzicie o coperto? Jeśli macie jakieś inne zdanie apropo's restauracji we Włoszech to prosimy o opinie, chętnie się douczymy :)

Pozdrawiamy :)

M&M

16 komentarzy:

  1. Cudny jest Wasz dzisiejszy post. Kocham włoskie jedzenie, przepadam za lodami.
    Gdy jesteśmy we Włoszech, robimy sobie pyszną kolację z Prosciutto di Parma, focaccią, i winkiem.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam, mniam. Wszystkie Wasze dzisiejsze propozycje są jak najbardziej dla mnie /z wyjątkiem skorupiaków/.
    Uwielbiam makarony, pizze i lody. W domu bardzo często robię włoskie jedzenie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszności na tych zdjęciach. A jeśli chodzi o coperto, to wolę jak taka opłata jest doliczona do rachunku, bo wtedy nie trzeba zastanawiać się ile należy dać napiwku kelnerowi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, że przedstawiliście różnice między tymi miejscami. Na pewno mi się przyda, gdyż Włochy to moje największe marzenie podróżnicze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Quod Libet :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahah faktycznie podobny. :D Niezła zbieżność.

    OdpowiedzUsuń
  7. różnic między rodzajami włoskich knajp nie odnotowałam jakoś szczególnie, za nakrycie w wielu miejscach i w Polsce naliczają z różnym sukcesem:) oj zrobiłam się głodna oglądając Wasze zdjęcia:)
    ps. dołączyłam go grona obserwatorów, przepraszam, że tak późno, ale dopiero teraz zauważyłam, że nie mam tego bloga w blogrollu

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale apetycznie wygląda <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiem Wam, że najlepsze spaghetti i lazanie na świecie jadłam w Toskańskiej Trattorii. To było niebo w gębie!
    Wasze zdjęcia przyprawiły mnie o ślinotok:)
    Lody najlepsze na świecie to oczywiście włoskie i to nie tylko moje zdania. Ach Italia jest obłędna:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadrobiłam Wasze posty i szczerze podziwiam Was za to, że macie pasję i dzielicie jedną tą samą pasję ze sobą :) To takie piękne :) Widoki ładne, jedzenie apetyczne, choć jak dla mnie trochę zbyt fastfoodowe :P No ale wiadomo pensja studencka nie pozwala na wielkie szaleństwa, z kolei kuchnia innego kraju też nie zawsze jest kompatybilna z naszym polskim gustem smakowym ;D Oby więcej takich podróży i recenzji restauracji :) Podróż poślubna - pierwsza klasa! I love it! :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chcoiaż nie jestem podróznikiem-smakoszem, który musi spróbowac wszystkiego, co proponuje kuchnia danego kraju, to z ciekawością przeczytałam Wasz wpis. Lubie Włochy i włoską kuchnię, mój mąż chyba miał przodków Włochów, bo jadłby tylko makarony przyprawione na różne sposoby :).

    OdpowiedzUsuń
  12. W osterii można się naciąć na niesmaczne, zbyt domowe jedzenie :( Przytrafiło się to nam w Ostii.

    OdpowiedzUsuń
  13. W moim mieście od niedawna jest włoska gelateria z prawdziwego zdarzenia, produkty sprowadzane z Włoch,receptury itd - lody rewelacyjne, tłumy tam są zawsze niesamowite!
    We Włoszech nie byłąm, ale często jestem w Chorwacji, lubię tam chodzić do miejscowych konob. Konoba to taka tawerna w marinie, prosta bezpretensjonalna kuchnia ze świeżymi owocami morza.
    Co do napiwków, to chciałabym, żeby to był powszechny zwyczaj, bo często jest z tym jakiś problem. Chociaż generalnie to uważam, że kelner dostaje wypłatę od pracodawcy i to pracodawca powinien ją odpowiednio skalkulować, wliczając w cenę. Ale oczywiście mam świadomość, że to się raczej nigdy nie zmieni :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ucięło mi kawałek zdania :) ...miałam na myśli, że powinien być powszechny zwyczaj z tym dopisywaniem coperto do rachunku :)

      Usuń
  14. włoskie lodziarnie najbardziej mi się podobają, zwłaszcza te, gdzie nakładają lody tymi szpatułkami, przez co porcje są naprawdę ogromne. ;) a najchętniej we Włoszech to lubimy chodzić właśnie do tych najmniejszych lokali, bo zwykle można tam zjeść coś naprawdę pysznego. :)
    koperta mi jakoś szczególnie nie przeszkadza, czujemy się wtedy po prostu zwolnieni z napiwku, który i tak zawsze zostawiamy. ;) najczęściej z napiwkami mamy problem w Polsce, bo nie zawsze mamy gotówkę ze sobą, za granicą jest łatwiej. ;)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Włoskie desery to coś pięknego

    OdpowiedzUsuń