Będąc rowerami na Mazurach zdecydowaliśmy, że z Malborka wyruszymy do Elbląga, a nie od razu w stronę Olsztyna, jak planowaliśmy. A wszystko tylko po to by odwiedzić Duchówkę - kolejną z restauracji, która stała się znana dzięki Kuchennym Rewolucjom. Podczas oglądania odcinka nie przyszło nam do głowy, że kiedyś uda nam się tam pojechać, a jednak będąc tak blisko nie mogliśmy sobie tego odmówić!
Duchówka znajduje się w centrum miasta, około 15 min od Starego rynku, na którym znaleźliśmy informację turystyczną (jedyne miejsce, w którym podczas wyprawy dostaliśmy darmowe mapki turystyczne - polecamy!).
Restauracja mieści się w pięknym budynku, z którym (wg historii ukazanej w KR) wiąże się raczej makabryczna historia - podobno straszył tam duch byłego mieszkańca domku, z którym musiała rozprawić się Magda Gessler :) Od tego czasu miejsce to ma dobrą energię i sporo gości tu zagląda, a jest po co!
Restauracja ma przecudny wystrój - aż się chce tam siedzieć, każdy detal idealnie współgra z całością.
Mimo lata, w kominku pali się ogień i jest tam przytulnie, naprawdę przytulnie - nie spotkaliśmy się z wieloma restauracjami z taką dobrą "aurą".
Na ścianach wiszą zdjęcia związane z programem oraz dyplom.
Mimo super wystroju i nastroju usiedliśmy na zewnątrz - ze względu na rowery.
Restaurację odwiedziliśmy zaraz po otwarciu, chcieliśmy zjeść lekki obiad i wyruszyć dalej.
Pan Kelner podając nam karty zaproponował świeżą lemoniadę i stwierdziliśmy, że czemu nie :)
Oczywiście zdecydowaliśmy się na dania proponowane przez Magdę Gessler - Magda chciała do tego pulpeciki cielęce (z menu dziecięcego), ale niestety nie było ich tego dnia, dlatego wzięła zupę Capuccino z grzanką z serem blue chess:
Mateusz zdecydował się na rosół:
oraz udziec cielęcy pieczony w piecu w towarzystwie puree z białych warzyw i buraczkami:
Dania były przepyszne, wszystko (naprawdę!) rozpływało się w ustach i aż szkoda, że nie było tego więcej. Warto również wspomnieć o przemiłej obsłudze :)
Polecamy obejrzenie rewolucji w Duchówce, a potem odwiedzenie tego miejsca, naprawdę warto!
ale jeździcie za tymi Kuchennymi Rewolucjami. ;) pamiętam odcinek o tej knajpie, podobała mi się i cieszę się, że dalej istnieje i tak pysznie karmi. ;) adres mam zapisany na wypadek jakbyśmy przypadkiem kiedyś wylądowali w Elblągu, ale też nie spodziewam się, żeby to nastąpiło szybko. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
rzeczywiście, miejsce na zdjęciach wygląda na bardzo przytulne i takie, w którym aż chce się usiąść i z niego nie wychodzić. udziec cielęcy niespecjalnie mi się spodobał (ale ja ogólnie nie lubię tego typu miejsc), za to obie zupy z chęcią sama bym spałaszowała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Wszystko wygląda apetycznie. Wnętrze rzeczywiście ładne, ale ja nawet bez rowerów i tak usiadłabym na zewnątrz, bo tam i tak zdecydowanie milej:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWygląda i uroczo i smakowicie.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji, muszę się przyznać, że nigdy nie byłam w Elblągu...
Bardzo ładna, przytulna restauracja, a panujący klimat zachęca do odwiedzin. Często przejeżdżamy przez Elbląg, wiec na pewno zajedziemy. ;)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńMiejsce wygląda naprawdę przyjaźnie.
OdpowiedzUsuńAle mnie dawno u was nie było! Sama chętnie odwiedziłabym kilka restauracji z programu bo jestem jego ogromną fanką. Ale niestety jeszcze nie było mi dane a ciekawa jestem jak sobie radzą :)
OdpowiedzUsuń