W styczniu pierwszy raz w życiu pojechaliśmy w tak daleką Polskę i odwiedziliśmy Bieszczady, które z miejsca nas oczarowały - dlatego ostrzegamy - post zawiera mnóstwo zdjęć :)
Pewnie gdyby nie Korona Gór Polski i mobilizacja do zdobywania szczytów to jeszcze dużo czasu by minęło zanim wybralibyśmy się tak daleko.
Byliśmy tam krótko, bo tylko 3 dni, ale wykorzystaliśmy je na maksa :)
Oczywiście w pierwszy dzień wybraliśmy się na główny cel naszej podróży - Tarnicę.
Na szczyt można wejść następującymi szlakami:
- czerwony z Ustrzyk Górnych przez Szeroki Wierch (ok. 8,1km, 3h 15min)
- niebieski z Wołosatego (ok. 4,3 km, 2h)
- żółty z Mucznego, przez Bukowe Berdo, następnie niebieskim (ok. 8km, 3,5h)
- niebieski z Widełek przez Bukowe Berdo (ok. 11,9 km, 4h 50min)
- czerwony z Wołosatego, przez Przełęcz Bukowską i Halisz (ok. 14,5km, 5h)
Wyruszyliśmy z Wołosatego niebieskim szlakiem. Auto zostawiliśmy na końcu miejscowości, przy drodze. 500 metrów wcześniej minęliśmy drogie płatne parkingi.
Pogoda była przepiękna, chyba lepszej nie mogliśmy sobie wymarzyć.
Temperatura ok -10, piękne słońce i skrzypiący śnieg.
Temperatura ok -10, piękne słońce i skrzypiący śnieg.
Po ok 800 metrach zaczęło się to, co lubimy najbardziej - górka.
Górka z takim lodem, że mogliśmy ochrzcić nasze nowo kupione raczki :)
Tak więc założyliśmy raki, a zdjęliśmy je dopiero po 12 km :) bez nich byłoby naprawdę ciężko.
Tak więc założyliśmy raki, a zdjęliśmy je dopiero po 12 km :) bez nich byłoby naprawdę ciężko.
Niestety smutnych widoków nie brakowało - śmieci.
"Prawdziwych" turystów nigdzie nie brakuje, prawda?
Widoki, zamarznięty na drzewach śnieg, słońce - to wszystko było tak piękne, że co chwilkę przystawaliśmy żeby napawać się widokami :)
Widoczność była świetna, krzyż na Tarnicy było widać z daleka :)
Dotarliśmy na Przełęcz pod Tarnicą. I w tym miejscu zdecydowaliśmy, że nie wracamy niebieskim szlakiem, jak pierwotnie planowaliśmy, tylko pójdziemy czerwonym do Ustrzyk, a potem do Wołosatego do samochodu.
Na początku Magda była przerażona odległością, ale było nam tak szkoda pogody, że zdecydowaliśmy, że spróbujemy - najwyżej Mateusz niósłby Magdę na plecach :)))
Na początku Magda była przerażona odległością, ale było nam tak szkoda pogody, że zdecydowaliśmy, że spróbujemy - najwyżej Mateusz niósłby Magdę na plecach :)))
Tarnica ukazała nam się w pełnym słońcu.
Widoki były nieziemskie :)
Chociaż spotkane na szczycie turystki mówiły, że po ukraińskiej stronie jest jeszcze piękniej :)
Chociaż spotkane na szczycie turystki mówiły, że po ukraińskiej stronie jest jeszcze piękniej :)
Za nami piękne widoki, przed nami też.
Podczas schodzenia, w środku lasu, usłyszeliśmy nagle dziwny dźwięk - odwracamy się, a tam...:
NARCIARZ W ŚRODKU LASU :D
Końcowy odcinek szedł przez drogę asfaltową - ok 6 km. Kilka km pokonaliśmy w towarzystwie turysty z Krakowa, tak więc droga minęła dość szybko.
Tarnica z oddali:
W końcu po prawie 19 km (nowy rekord Magdy) dotarliśmy do samochodu.
Zmęczeni, ale szczęśliwi :)
Pozdrawiamy :))
M&M
Gratuluję wejścia na szczyt, gratuluję nowego rekordu. Brawo. :))) Bieszczady to moje marzenie, teraz nawet i większe. hehe Co za widoki, wspaniała trasa i ten śnieg. Bajkowo. Jestem pewna, że skakałabym tam, jak dziecko z tej radości. Fantastyczne zdjęcia. Dziękuję Wam za tę wspólną wyprawę. :)))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetną mieliście pogodę! mnie Bieszczady bardzo rzadko raczą takimi widokami, zazwyczaj leje deszcz lub sypie śnieg :)
OdpowiedzUsuńJasny gwint jak pięknie! Wspaniałe warunki! Aż usłyszałam ten skrzypiący śnieg i poczułam promienie słońca odbijane od białego puchu przed monitorem ;)
OdpowiedzUsuńCudowne zimowe widoki, a krzyż wygląda rewelacyjnie w zimowej szacie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bieszczady zimą są równie ładne jak podczas letnich czy jesiennych wędrówek. Ładne, ale jednak inne. W górach warto być o każdej porze roku. Pogoda idealna na taką wycieczkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wstyd się przyznać ale zupełnie Bieszczad nie znam !ake śnieg 😀👍
OdpowiedzUsuńTaką zimę to aż przyjemnie się ogląda. Biała, słoneczna i z pięknymi widokami :)
OdpowiedzUsuń3 dni wydaje się być krótkim czasem, ale i tak super, że udało się Wam wybrać w Bieszczady! To także jest moim małym marzeniem, bo Tatry już zaliczone :)
OdpowiedzUsuńTrochę tych szlaków jest. A czas się niesamowicie różni :O
Oj z tymi parkingami to zawsze jest problem. Zdzierają mnóstwo kasy za to, że postoi sobie u nich samochód, którego i tak nie będą doglądać...
Ale zdjęcia robią wrażenie :) A zwłaszcza te ze szczytu. W dodatku ta zima dodaje górom niesamowitego uroku :)
Szkoda, że ludzie są takimi świniami :(
Mam nadzieję, że nie przestraszyliście się tego narciarza ;p
Ale piękne widoki, chętnie bym się wybrała w Bieszczady! :)
OdpowiedzUsuńNiebieskie niebo, słońce, śnieg i góry, to razem cudowne widoki. Udana wycieczka i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńPogodę trafiliście idealną! Szkoda byłoby nie wykorzystać na dłuższa wycieczkę jak była taka możliwość :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wygląda według mnie.Kiedyś muszę tam być.
OdpowiedzUsuńLata temu byłem w Bieszczadach dobre 10 dni i na Tarnicę zabrakło czasu. Po tej relacji zmuszony jestem przyznać, że popełniłem wtedy błąd. Super fotki!
OdpowiedzUsuń