Wielka Sowa - najwyższy szczyt Gór Sowich w Sudetach - 1014 m n.p.m. To kolejna góra do naszej kolekcji Korony Gór Polski.
Na czerwonym szlaku minęliśmy schronisko Orzeł i Sowa, można tam dostać pieczątki :)
Pomimo mroźnej i mglistej aury, wieża widokowa była otwarta. Niestety ograniczona widoczność nie zachęcała do wspinaczki po schodach. Nawet przemiły Pan (ekspert od kadzidełek - szaro i mgliście nie było tylko na dworze ale i w pomieszczeniu wieży), który sprzedaje bilety wstępu odradzał nam wejścia na turm. Od sprzedawcy biletów otrzymaliśmy dwie pieczątki do dwóch książeczek: "Korona Gór Polski" i książeczki "Znam Góry Sowie".
W tle 25 metrowa kamienna wieża, zbudowana w 1906 r.:
Na szczycie oprócz wieży znajduje się drewniana rzeźba sowy, która jest obiektem ostrzału fotografów. Dla zmęczonych turystów na szczycie znajduje się dużo miejsc siedzących i trzy zadaszone altanki, w których ostro biesiadowali sąsiedzi zza wschodniej granicy :)
Nie brakuje też miejsca do rozpalenia ogniska, gdzie pomimo pogody i mokrego drewna nie brakowało amatorów pieczonej kiełbaski.
W cieplejsze dni śmiało polecamy szczyt "Wielka Sowa" jako idealne miejsce na biwak.
Po zejściu z góry, zakupiliśmy pseudo oscypki u "prawdziwej góralki" - 100% ser owczy :)
Pozdrawiamy
M&M
Pomimo mroźnej i mglistej aury, wieża widokowa była otwarta. Niestety ograniczona widoczność nie zachęcała do wspinaczki po schodach. Nawet przemiły Pan (ekspert od kadzidełek - szaro i mgliście nie było tylko na dworze ale i w pomieszczeniu wieży), który sprzedaje bilety wstępu odradzał nam wejścia na turm. Od sprzedawcy biletów otrzymaliśmy dwie pieczątki do dwóch książeczek: "Korona Gór Polski" i książeczki "Znam Góry Sowie".
Nie brakuje też miejsca do rozpalenia ogniska, gdzie pomimo pogody i mokrego drewna nie brakowało amatorów pieczonej kiełbaski.
W cieplejsze dni śmiało polecamy szczyt "Wielka Sowa" jako idealne miejsce na biwak.
Po zejściu z góry, zakupiliśmy pseudo oscypki u "prawdziwej góralki" - 100% ser owczy :)
Jako, że jesteśmy miłośnikami serków góralskich od razu uwierzyliśmy w "bajerkę" sprzedawczyni, a uwierzcie Pani była istnym Januszem biznesu. Turystom, którzy stali przed nami w kolejce próbowała sprzedać domową żurawinę w oryginalnie zapakowanym słoiku firmy "Devaldano".
U podnóża góry w miejscowości Sokolec znajduje się "Karczma Pod Sową" tam zjedliśmy zupkę i pierogi i wyruszyliśmy zadowoleni z wyprawy do domku.
PS: Kolacja - smażony oscypek mimo wątpliwej "oryginalności" był mega smaczny ;)
M&M
A te pieczątki to za darmo czy trzeba coś zapłacić? :) Oscypków nie lubię, ale po górach chodzić bardzo :) Szkoda, że tak rzadko udaje mi się w nich bywać...
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkalam sie z tym, ze za pieczatke trzeba placic :) sa calkowicie darmowe :)
Usuńdo gór masz chyba daleko, ale moze uda Ci sie kiedys wyrwać :)
Kiedyś chyba na Śnieżce w tej paskudnej restauracji kasowali za pieczątkę :P
Usuńno cóż, dlatego może lepiej iść na czeską pocztę na szczycie Śnieżki - darmowa pieczątka :D
UsuńSzkoda, że była mgła i nie mogliście podziwiać widoków z wieży. Oscypki uwielbiam . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia mimo mglistej pogody.
OdpowiedzUsuńJem tylko sery krowie. Podobno smażone oscypki z żurawiną są super tak twierdzi mój E.
Serdecznie pozdrawiam:)
Pogoda faktycznie nie była idealna do podziwiania widoków. Byłam w Górach Sowich bardzo dawno temu i od razu je pokochałam ;)) Co przedziwne, nie pamiętam tej sowy! Cóż, pamięć bywa wybiórcza ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo do wizyty w górach obiecuję sobie Bieszczady. W południowo-zachodnich górach byłam tylko kilka razy - tam bardziej mnie urzeka architektura! Bardzo! Marzy mi się fotorelacja architektury tamtych okolic, choć na wizytę w górach też przyjdzie czas :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjak ładnie! bardzo bym się chciała wybrać w polskie góry :) nie wiedziałam, że ten szczyt się tak nazywa :D super sowa, super wycieczka! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto myśmy tym szlakiem schodzili, bo wchodziliśmy z Walimia, gdzie zaparkowaliśmy przy sztolniach (które też są bardzo fajne). szczyt szalenie mi się podobał, mimo wędrowania w pełnym słońcu i w kompletnej ciszy, bo większość drogi przebyliśmy w samotności. ;) wieża jest super, nam widoki dopisały. ;) a ta sowa na szczycie to mój faworyt. :) ech, wybrałby się człowiek w góry, ale zimą nie lubię. ;) trzeba czekać na wiosnę. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Ja w sztolniach juz bylam, Mateusz za to nie, czekamy na lato i wolny weekend :)
UsuńSzkoda, że mieliście mgłę. 2x byłem na Wielkiej Sowie i zawsze przy świetnej pogodzie. Z wieży wtedy rozpościerają się świetne widoki. Ciekawy jest też szlak niebieski z Przełęczy Walimskiej.
OdpowiedzUsuńByłam w tych górach chyba ze 20 lat temu. Strasznie mi się podobało.
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinnam powtórzyć wizytę.
Zamglone zdjęcia są bardzo efektowne.
Pozdrawiam:)
Tak dawno nie byłam w polskich górach! Będzie dobre kilka lat, niestety. Chętnie wybrałabym się na jakąś wędrówkę i podziwiała widoki. Szkoda, że trafiła się Wam taka pogoda i nie mogliście w pełni cieszyć się z widoków, ale i tak gratuluję zdobycia szczytu. Nie byłam na Wielkiej Sowie, ale ta sówka idealnie tam pasuje. Uwielbiam oscypki! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czy pogoda fajna, czy nie fajna zawsze po górach warto chodzić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKris
A czemu teraz jest ciężko z darmowymi parkingami? Śniegu prawie nie mieliście :P
OdpowiedzUsuńNa Sowie byłem kilka razy, ale nigdy z widokami, więc też nawet nie właziłem na wieżę.
A pani handlarka jakby sprzedawała oscypki to musiałaby je przywieź z Podhala albo wybranych Beskidów, bo tylko tam się je "produkuje" :P
Bo darmowych jest tylko kilka miejsc przy ulicy, a reszta ma napisy "parking płatny niestrzeżony" :) i co najmniej 7zł :P
Usuńdlatego napisaliśmy, że wątpliwej oryginalności :) aczkolwiek nie mamy nic przeciwko krowim oscypkom - też nam smakują :)
Można wejść od Przełęczy Jugowskiej lub Walimskiej. Można dojść do Srebrnej Góry, można podejść od strony Bielawy. Podejście na Kalenicę daje w kość. Dawniej były odznaki: Turysta Dolnego Śląska, Górska Odznaka Turystyczna /brązowa, srebrna, złota/. Schodziłam Góry Sowie wzdłuż i wszerz. Teraz jadę na majówkę, brać dolinę buty bo może być śnieg.
OdpowiedzUsuń